Na etapie wyboru systemu fotowoltaicznego, musimy pomyśleć nie tylko o samych panelach - ich kształcie, rodzaju, gwarancji, wyborze miejsca instalacji takiego jak grunt, dach domu czy budynek gospodarczy. Pod uwagę trzeba wziąć również serce całego systemu, czyli falownik. Nie zapominajmy jednak, że falownik centralny to nie jedyna możliwość, mamy przecież do wyboru także instalację na mikroinwerterach. Ale czy warto?
Na początek zacznijmy od tego, czym w ogóle jest mikrofalownik. Są to urządzenia, które ani swoim wyglądem, ani umiejscowieniem wcale nie przypominają klasycznego falownika, ale ich główne zadanie jest takie samo - przemiana prądu stałego z naszych paneli na prąd przemienny, który może trafić do naszych gniazdek.
Na poniższym zdjęciu znajduje się mikroinwerter Hoymiles o mocy 1000W
Spośród mikroinwerterów Hoymiles mamy do wyboru kilka urządzeń. Mogą to być jednostki zarówno jedno jak i trójfazowe, umożliwiające podłączenie od jednego aż do sześciu paneli i różniące się od siebie mocą.
Do mikroinwertera inaczej niż do klasycznego falownika naściennego podpinamy panele w sposób równoległy, a nie szeregowy. Dzięki temu każdy panel działa osobno, niezależnie od pozostałych ogniw, więc nie ma żadnego problemu jeśli jeden z paneli na przykład się ubrudzi lub będzie zacieniony. W dodatku po połączeniu takich paneli osobno mamy możliwość podglądu pracy nie tylko całego systemu, ale także pojedynczego ogniwa.
Mikroinwerter umieszczamy pod jednym z paneli, bezpośrednio na dachu. Z jednej strony jest to zaleta, z drugiej wada. Dlaczego zaleta? Chodzi przede wszystkim o nasze bezpieczeństwo. Główną przyczyną pożarów instalacji fotowoltaicznych są łuki elektryczne. Ryzyko powstawania łuków jest tym większe, im większe jest napięcie prądu stałego w przewodzie. W przypadku instalacji z falownikiem centralnym, właśnie taka sytuacja ma miejsce - prąd stały płynie do falownika z szeregowo podłączonych paneli. Montaż mikroinwerterów niweluje ryzyko, ponieważ prąd stały konwertowany jest w prąd przemienny już na dachu, zaraz obok panela. No dobrze, ale jest wada takiego umieszczenia falownika? Chodzi o trudność dostępu w razie awarii. Do falownika centralnego mamy bardzo łatwy dostęp - wisi on na ścianie, prawdopodobnie w jakimś pomieszczeniu gospodarczym a żeby dostać się do mikroinwertera, musimy wejść na dach i zdemontować jeden z paneli.
Co się bardziej opłaca? Odpowiedź jest jedna: To zależy, przede wszystkim od tego, jaki falownik centralny mamy do wyboru i ile mikroinwerterów chcemy zainstalować.
Co jest lepsze? Jednoznacznie nie da się odpowiedzieć na to pytanie, bo wszystko zależy od naszych potrzeb, od umiejscowienia instalacji i od jej przeznaczenia.
Żebyście mogli sobie odpowiedzieć na pytanie, które rozwiązanie jest dla was korzystniejsze, przygotowaliśmy film na naszym kanale youtube, w którym Wiktor dużo szerzej omawia wady i zalety obydwu rozwiązań. Serdecznie zapraszamy do obejrzenia!
Comments